W dniu 30 października 2004 roku obchodzić będę pewnego rodzaju rocznicę. W tym dniu, rok temu, moje życie zmieniło się radykalnie. Pamiętam drobne szczegóły, takie jak rzeczowy głos lekarza mówiący o poważnej operacji, chemioterapii, utracie włosów. Przypominam sobie wyraz twarzy mojego męża, który prawdopodobnie odzwierciedlał się na mojej własnej twarzy.

Zobaczmy...

Pamiętam, że dzień był piękny, ciepły i słoneczny. Nie pamiętam zbyt wiele z mojej drogi powrotnej do pracy ani tego, jak powiedziałam moim współpracownikom, że za około 3 tygodnie czeka mnie operacja tego, co było prawie na pewno zaawansowanym rakiem jajnika. Poproszono mnie o podzielenie się kilkoma rzeczami, które znalazłam i zrobiłam, a które pomogły mi w tej podróży, która zaczęła się prawie rok temu. Moja pierwsza reakcja była prawdopodobnie dość standardowa - ZAPRZECZENIE - "To nie może mi się przydarzyć. Jestem zdrowy. Odżywiam się prawidłowo. Ćwiczę."

Potem przyszedł -ANGER. 28 sierpnia miałam właśnie kompletne badanie fizykalne u mojego lekarza (które obejmowało badanie u ginekologa-położnika). Od miesięcy skarżyłam się jej na wzdęcia, zwiększony rozmiar talii i uczucie pełności. Ale ona obiecała mi, że wszystko jest w porządku, a moje badania były w normie. Jak mogła nie zauważyć guza wielkości mojej pięści? Strach podążył za gniewem. Nigdy nie miałam operacji.

Chemioterapia?

Koszmar! Ja naprawdę nie chcę być chora. Nie chcę stracić włosów! A co z pracą, z moimi bliskimi, z moim ŻYCIEM? Strach może być wspaniałym motywatorem. Skłonił mnie do tego, by dowiedzieć się jak najwięcej o raku jajnika, operacji, protokołach chemioterapii, a także o najnowszych metodach leczenia i badaniach klinicznych.

Operacja została zaplanowana na 24 listopada, dwa dni przed Świętem Dziękczynienia. W ciągu trzech tygodni przed operacją zorganizowałem pracę w moim dziale, przygotowując się do wyjazdu na 6-8 tygodni. Spędziłam wiele godzin na zbieraniu informacji w internecie i bibliotece. Zwróciłam się do rodziny i przyjaciół o wsparcie i pozytywną energię poprzez modlitwę i wizualizację. Przy wsparciu mojego męża i bardzo drogiej przyjaciółki, Sabriny, zaczęłam przygotowywać się do operacji.

Zrobiliśmy taśmy przed- i pooperacyjne dla złagodzenia niepokoju (kontrola lęku), komfortu, uśmierzenia bólu i powrotu do zdrowia. Ćwiczyłam wyobrażając sobie bezproblemową, pozbawioną komplikacji, bardzo mocną operację z minimalnym niepokojem pooperacyjnym i szybkim powrotem do zdrowia. Moje codzienne medytacje zawierały przesłania o samouzdrowieniu i obrazy mojego systemu odpornościowego walczącego i niszczącego komórki rakowe. Nadal ćwiczyłam i w rzeczywistości poszłam na mój ulubiony kurs ćwiczeń dzień przed operacją.

Ćwiczenie

Odegrał on niezwykle ważną rolę w moim powrocie do zdrowia po operacji i chemioterapii. Poszłam na operację, czując się silniejsza emocjonalnie i fizycznie, prawie jakbym przygotowywała się do maratonu. Wraz ze zwiększoną ilością ćwiczeń, takich jak spacery, step class i trening siłowy, zwiększyłem spożycie witamin, aby wzmocnić mój system odpornościowy i poziom energii. I tak jak sportowiec przygotowujący się do zawodów, starałem się przygotować emocjonalnie i duchowo. Zebrałam wszystkie dobre życzenia i pozytywną, uzdrawiającą energię od rodziny i przyjaciół jak płaszcz wokół siebie.

Bardzo ciężko pracowałam nad kontrolowaniem moich lęków związanych z operacją, chemioterapią i moją przyszłością, zamiast pozwolić, by lęki mnie kontrolowały! Ranek 24 listopada był zimny i jasny. Szósta rano zastała mnie i Johna w drodze do UCSF, gdzie mieliśmy się zgłosić na operację. Pamiętam, że czułam się nieco odłączona od tego, co się działo, otoczona poczuciem nierealności. Zamiast tego pędzimy w kierunku wielkiej niewiadomej.

Uwzględnić

Ćwiczyłem niektóre "uziemienia" i "centrowania" technik, że Sabrina miał wykształconych mnie i utrzymywał głębokie oddychanie kiedykolwiek "nerwowe motyle" trzepotały wokół wewnątrz mnie. Odprawa poszła gładko. W moim spotkaniu z anestezjologiem, poprosiłam, aby zastosował się do skryptu, który napisałam dla niego, aby używał go podczas mówienia do mnie w czasie operacji. Skrypt zawierał takie komunikaty jak: "Wszystko idzie gładko, Barbaro", obudzisz się z minimalnym niepokojem", "Będziesz miała szybki powrót do zdrowia i komplikacje". Zgodził się na moją prośbę i wyruszyłam na operację. Następne kilka dni to mgła, ponieważ byłam pod wpływem leków uspokajających i przeciwbólowych.

Wyróżnia się kilka wspomnień - wiele, wiele pięknych kwiatów, które mi przysłano, delikatne ręce i głosy troszczące się o mnie i dodające mi otuchy; twarze moich najbliższych wyglądające na oszołomione i przerażone. Musiałam wyglądać dość przerażająco z rurkami i kroplówkami wszędzie! Wszystko wydawało się przebiegać gładko aż do trzech dni przed moim uwolnieniem. Obudziłem się, poruszałem się po moim pokoju, siedziałem w fotelu i chodziłem po korytarzach. I wtedy przeżyłam swój najgorszy dzień! Do tego czasu, a wydawało się, że nawet przez kilka miesięcy, aktywnie stawiałam na dobry, silny, pozytywny front.

Moja koncepcja polegała na tym, że bardziej pozytywna energia byłaby odzwierciedlona z powrotem do mnie w rodzaju: "To nie był rak, a jedynie łagodna torbiel. No cóż, to rak, ale wcześnie go złapaliśmy. Operacja pójdzie świetnie, a ja szybko wrócę do zdrowia. Wrócę do normalnego życia!". Ten dzień zaczął się od wycieczki od mojej chirurg. Powiedziała, że mam raka jajnika w stadium IIIc i nie wiedziała, czy były zajęte węzły chłonne. Czekała na raport. Stwierdziła, że pielęgniarka może być przy wypisie, aby porozmawiać o chemioterapii, pielęgnacji ran i obserwacji w domu. Podczas badania lekarka odkryła, że moja lewa noga była bardzo spuchnięta i wysłała mnie na tomografię komputerową, żeby wykluczyć zakrzep krwi. Ponadto, moja rana została zainfekowana w jednym miejscu.

Co teraz?

Usunęła kilka zasad i zaczęła podawać mi antybiotyki dożylnie. Proces usuwania zszywek był bardzo bolesny i płakałam. Wsiadanie i wysiadanie z wózka inwalidzkiego oraz podnoszenie i opuszczanie stołu do tomografii komputerowej było bolesne i płakałam. Spojrzenie w dół na moją 13-calową ranę brzuszną, która została zszyta z wyjątkiem trzycalowego otwartego obszaru, oraz widok mojej rozdętej do "dwóch razy większych rozmiarów" lewej nogi sprawiły, że płakałam. A potem była wycieczka z pielęgniarką uwalniającą. Wspaniała kobieta z przyjaznym uśmiechem opowiadała o protokołach chemioterapii, które zacznę za 3 tygodnie, a które doprowadzą do utraty włosów, rzęs i brwi.

Płakałam. Czułem się tak zagrożony, tak narażony i tak wściekły! Wyobraź sobie ramię pełne kroplówek potrząsające pięścią w niebo. Patrząc wstecz, wierzę, że w końcu wściekłość i płacz były dla mnie wspaniałe. Przecież to nie było sprawiedliwe, nie zasłużyłam na to i cała ta sprawa była przytłaczająca! Następny dzień był nieco jaśniejszy. Wróciłam do słuchania moich kaset, praktykowania medytacji i używania technik, które Sabrina i John poinstruowali mnie w celu zmniejszenia stresu i bólu. Tomografia komputerowa była negatywna. Żadnych skrzepów krwi. Moje ciało tylko redystrybuowało płyny. Zwiększyłam ilość moich spacerów po korytarzach i opuchlizna zaczęła się rozpraszać. Raport patologiczny ujawnił, ku zaskoczeniu chirurga, że nie było żadnych węzłów chłonnych! I po 10 dniach hospitalizacji wracałem do domu.

Świeże powietrze

Ten pierwszy powiew świeżego powietrza był rajski! San Francisco było najpiękniejsze - czyste, błękitne niebo, ciepłe promienie słońca na mojej głowie i chłodna bryza pieszcząca moje usta i zmierzwione włosy. Mój brat ostrożnie załadował mnie i moją poduszkę do swojego samochodu i byłam, na szczęście, w drodze do domu. Mój mąż, siostra Nance i moja matka powitali mnie czystym domem, mnóstwem pysznych smakołyków i kochającymi ramionami. Moja siostra, Laurie, przyjechałaby za kilka dni. Dom miał być udekorowany na Boże Narodzenie, a ja miałam zamiar rozpocząć fazę 2, powrót do zdrowia po operacji i rozpoczęcie chemioterapii.

Kolejna część tej historii zostanie wydrukowana w przyszłej publikacji. Wyjaśnia ona chemioterapię, odkrywa badania kliniczne, wolne podejścia do pokonania raka jajnika, które były pracą dla Barbary. Rak jajnika był uważany za trudny do wykrycia z niejasnymi objawami, które wydawały się takie same jak w przypadku innych schorzeń, takich jak zespół jelita drażliwego czy PMS. Przez wiele miesięcy odczuwałam gazy, wzdęcia, uczucie pełności i problemy z drogami moczowymi. Poskarżyłam się mojemu lekarzowi. Zasugerowała zmiany w diecie, ale nigdy nie wykonała żadnych badań kontrolnych.

Proste badanie krwi, zwane CA-125, mogło zaalarmować ją o problemie, zanim rozwinął się on do stadium III. Podwyższony poziom CA-125 (powyżej 35) wskazuje na raka jajnika, zwłaszcza w połączeniu z innymi objawami, które miałam. Nowe badania wskazują na pewną oznakę tej choroby: jednoczesne występowanie trzech specyficznych objawów - zwiększonego rozmiaru talii, gazów lub wzdęć oraz pilnej potrzeby oddania moczu. Od czasu mojej diagnozy, wielu przyjaciół i moja siostra prosili, aby ich lekarze wykonali podstawowe badanie CA-125, szczególnie, jeśli mieli objawy wzdęć lub gazów. Na szczęście nic im nie jest.

Uwaga końcowa

Zachęcam Cię do przeprowadzenia badań, zasięgnięcia porady, a jeśli masz jakiekolwiek objawy lub obawy, porozmawiaj ze swoim lekarzem i bądź asertywny w kwestii tego, czego byś chciał. Poniżej znajduje się lista witamin i suplementów odżywczych, które przyjmowałem, aby przygotować się do operacji i przyspieszyć gojenie pooperacyjne. Witamina A: 25,000 IU dziennie - wiele badań wykazało korzystny wpływ witaminy A na powrót do zdrowia po operacji. Witamina C: 2,000 mg dziennie - niezbędna do syntezy kolagenu, która jest częścią normalnego procesu gojenia się ran. Arnica montana 30x, 3-4 granulki dwa razy dziennie w dniu poprzedzającym operację, a także jak najkrócej przed operacją. Następnie zażywać je w miarę możliwości na sali pooperacyjnej. Przyjmować przez tydzień po operacji. Arnika jest bardzo dobra w zapobieganiu złym skutkom wszelkiego rodzaju urazów fizycznych.

Brałem też Koci Pazur. Znalazłem informacje na temat tego zioła w internecie i zacząłem je przyjmować, kiedy już zostałem zdiagnozowany. Nadal zażywam je codziennie. Koci pazur pochodzi z amazońskich lasów deszczowych i innych tropikalnych regionów Ameryki Południowej i Środkowej. Przez ponad 2000 lat był używany przez rdzennych mieszkańców do leczenia różnych schorzeń, w tym gojenia ran, raka, wewnętrznego oczyszczania i "normalizacji" organizmu. W Europie i Peru jest stosowana od wczesnych lat 90-tych jako środek wspomagający leczenie raka i AIDs oraz innych chorób, które atakują układ odpornościowy.